sobota, 30 grudnia 2017

Do Rzeczy 01/2018 (lektura na nowy rok)

Minęły więc już święta Bożego Narodzenia, a przed nami Nowy Rok. Ale póki go jeszcze nie ma, to w prasie można znaleźć podsumowania mijającego roku i analizy na nadchodzący.

Kwestie tego czy "dobrej zmianie" się uda or not pominiemy, poza stwierdzeniem oczywistej oczywistości, że każdemu rządowi powinno się krytycznie sekundować w jego działaniach zmierzających do tego by Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio. Wszystkim ludziom, dodajmy. I tyle.

O konieczności wydania 550 mld złotych na modernizację Wojska Polskiego, i jak to wygląda w praktyce pisze Wojciech Wybranowski w tekście Kraby pełzną na granicę

2018 rok może być za to kluczowy, gdy chodzi o utrzymanie się Donalda Trumpa na stołku szefa największego mocarstwa świata. Tekst Jacka Przybylskiego Czy Putin pogrąży Trumpa aż na trzech stronach rzuca na tą kwestię trochę cienia.

No i nazwisko, które pluralistycznie na lewo i prawo wywołuje bóle pewnej newralgicznej części ciała. To Piotr Zychowicz i jego tekst Jak Hitler mógł wygrać wojnę. Mógł gdyby nie zaatakował Zachodu, i poszedł na Moskwę razem z nami? To gruba teza, ale Andrzej Ziemiański w opowiadaniu Bomba Heisenberga pisał już o tym zanim to się stało modne.


Czasopismo zostało zakupione ze środków własnych.

sobota, 23 grudnia 2017

Do Rzeczy 51/2017 (lektura na święta)

Idą święta Bożego Narodzenia, prasa jak upasiona owieczka w stajence, powiększyła swoje rozmiary. W związku z tym aktualny numer Do Rzeczy liczy sobie 132 strony, i mało w nim klimatyczno-postapszych tekstów. No bo wiadomo, idą święta.

Tematem numeru jest tekst Waldemara Łysiaka Jak Bóg stworzył człowieka, który oczywiście zgodnie z linią ideologiczno-programową tego czasopisma, tłumaczy to "jak było na początku". A jak było? To już każdy powinien, w oparciu o własne przekonania i światopogląd, sobie do tego dojść. W czym ów tekst może mu pomóc. I mieć przy tym świadomość, że jako fan postapów dobrze wie, jak będzie na końcu.

O medialnych umiejętnościach Rosjan, w kreowaniu wizerunku "użytecznego Polaka" traktuje tekst Macieja Pieczyńskiego Polacy w rosyjskiej telewizji. OK, nie Rosjan, a kremlowskiej kamaryli Putina. Aż przypomina się myk z powieści Dmitrija Głuchowskiego Metro 2035.

Gwiezdne wojny - tym ostatnio żyjemy. A dokładniej filmem Ostatni Jedi. Problem tego filmu, ale nie że problem sam w sobie, wziął na tapetę Piotr Gociek w artykule Gwiezdne wojny punkt zwrotny.


Czasopismo zostało zakupione ze środków własnych.