Ooooo wielce sponiewierany musi być mężczyzna, kiedy jego
żona oznajmia mu: „Jadę z kolegami nad morze” lub „mam dwa dni szkolenia w
Warszawie” (i tak co tydzień), a słysząc to, nastoletnia córka za chwile
dodaje, „…że też jadę, ale z kolegami pod namioty”. Prawda?
Taaak! Z jednej strony biedny to facet, ale któż by się tem
przejmował, skoro większość z nas wyznaje zasadę - „co to chłop nie zrobi, żeby w
domu z babą nie siedzieć”? I godzinami chodzimy z psami, kopiemy z sąsiadami w
opony aut, grabimy liście, siedzimy w warsztacie piłując pilnikiem metalowe
blachy, gramy w Fallouta alibo Zew Cthulhu RPG.
No, ale któregoś razu żona się nie odzywa kilka godzin, bo
pewnie bawiła się gdzieś dobrze, myślałem, ale postanowiłem , że napiszę do
niej. Nie szukając kłótni, grzecznie, jak dobry mąż sformułowałem pytanie –
„Gdzie się lochasz?”
Na co dostaje taką odpowiedź:
Myślałem zrazu, że ta… małżonka popluwa sobie ze mnie, ale dalej wysyła
zdjęcia hotelu i rzeczywiście. To
wszystko przypomina schron. Co ona tam robi nie mam pojęcia, bo już inne mam
myśli.
Szukam tedy na stronie www tego przybytku i czytam: „Hotel
urządzony jest w stylu nowoczesnym z mnóstwem szarości betonu, bieli, drewna
oraz elementów złota i granatu.”
Kiedy już małżonka wróciła, w prospekcie reklamującym stoi:
„… budynek charakteryzujący się minimalistyczną formą i wnętrzem z elementami
wystroju w stylu industrialnym."
Szukałem również nazwy hotelu i słowa Fallout, ale nic nie
znalazłem. Liczyłem na jakieś info, że się tym inspirowali. Połączenie koloru
niebieskiego i żółtego jest wielce wymowne. Nie znam się na sztuce, wystroju
wnętrz i tak dalej. Wiem tylko, że kiedy wszystko jest pochowane, to w domu jest
czysto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz