Wiadomość, że Robert J. Szmidt napisze powieść w realiach Uniwersum Metro 2033
jakiś czas temu zelektryzowała tak fanów samego pisarza jak i
miłośników projektu Dmitrija Głuchowskiego. Któż bowiem odnajdzie się w
nim lepiej niż polski mistrz postapokalipsy? Po zadowalającym rodzimym
debiucie Pawła Majki, przyszedł czas na Otchłań autorstwa słynnego "Niszczyciela Światów".
A raczej - "Niszczyciela Wrocławia". To piękne miasto ponownie stało się ofiarą wyobraźni Szmidta, ostatnio w Szczurach Wrocławia.
I prawdę powiedziawszy bliskie terminy premier obu powieści nieco mnie
niepokoiły. Siłą rzeczy bowiem jedna mogła po prostu ucierpieć. Szmidt
to jednak pewna marka i nic takiego się nie zdarzyło - a przynajmniej w
dużym stopniu. I choć dostrzegalna jest pewna jakościowa różnica między Otchłanią i Chaosem, to wciąż ta pierwsza pozostaje wartościową, godną polecenia lekturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz