Terminator: Genisys był jednym z
najbardziej oczekiwanych tytułów 2015 roku, nie tylko przez miłośników
kultowego cyklu czy postapokalipsy w ogóle. Aprobujące wypowiedzi samego
Jamesa Camerona zaostrzyły i mój apetyt. Posmak pozostały po
projekcji filmu okazał się być jednak odwrotnie proporcjonalnym do
zwiastunowych aperitifów.
Fabuły nie da się przybliżyć w przystępny sposób. Zaczynamy w 2029 roku w
chwili, gdy John Connor wysyła Kyle'a Reese'a w przeszłość, by ten
uratował jego matkę, Sarah Connor. Na miejscu... tzn. w 1984 roku
okazuje się, że Sarah nie jest bezbronną dziewczyną, ale wojowniczką
przez lata wychowaną przez... terminatora T-800, wysłanego do niej z
przyszłości. Resse staje przed niełatwym zadaniem przekonania tej dwójki
do siebie. Wszyscy muszą się także zmierzyć ze znanymi sobie - i nam -
wrogami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz