Czy tego chcemy czy nie tematyka zombiacza jest dziś reprezentatywna dla całego nurtu fantastyki postapokaliptycznej. Żywy trup - stosując semantykę partii rzekomo prawej i sprawiedliwej - został wręcz odzyskany dla kultury współczesnej z mrocznej i wyeksploatowanej tematyki fantasy. Wystarczy wysyp zombiaków w spokojnym i cichym miasteczku i już jest apo i postapo razem wzięte!
Co więcej, zaczyna już dochodzić do uzombiaczania rzeczy - w tym przypadku powieści - które można by podłączyć pod wszystko, tylko nie pod zombiaków. Powieść "Duma i uprzedzenie i zombie" to, hmm... prequel znanej powieści Jane Austen pod tym samym tytułem, tylko bez truposzy. I co z tego, że na zachodzie tak mają - powiecie - że mielą tą samą bułę po raz n-ty dodając tylko nowe przyprawy. U nas niedawno ukazała się powieść "Przedwiośnie żywych trupów", która jak łatwo się domyśleć jest przeróbką "lekturowej" powieści Stefana Żeromskiego. Szału nie ma, to raczej tylko zabawa konwencją, ciekawostka, ale parcie zombiaków na szkło jest!
Dlaczego?