poniedziałek, 13 września 2021

Osy i spółka – co warto wiedzieć

#zdarzenie

Osy, szerszenie oraz pszczoły to najbardziej „medialne” błonkoskrzydłe każdego lata. Bywają nie tylko irytujące, ale mogą być też niebezpieczne. 
 
Ciepłe, słoneczne miesiące to okres w którym krzyżują się drogi człowieka i błonkoskrzydłych. Coraz śmielsze „wchodzenie” osiedli mieszkalnych w podmiejskie tereny leśne, brak dbałości o stan budynków, podwórzy czy ogrodów to główne powody kontaktu człowieka z latająco-irytującym towarzystwem.

Osa (wasp) i szerszeń (hornet) – porównanie rozmiarów. [1]

Osy oraz szerszenie mogą założyć swoje gniazdo praktycznie w każdej części budynku mieszkalnego, i to zarówno w środku jak i na zewnątrz. Poddasze, strych, okap dachu, komin wentylacyjny, izolacja cieplna budynku, nawet dziecięcy domek na drzewie. Nie mówiąc już o „graciarni”, jaką może być stojąca obok domu komórka, a nawet skład desek do wykonywanego akurat remontu czy sterta porąbanego drzewa na opał. Wszystko, gdzie będzie coś związanego z drewnem, to wręcz „zaproszenie na salony” dla skrzydlatych gości. W wyżej wspomnianych miejscach będzie można spotkać przede wszystkim gniazda os.

Istnieje jednak ich gatunek preferujący bardziej „naturalne” warunki bytowania. To tzw. osy ziemne, które z chęcią zadomowią się w stercie „bo się kiedyś przyda” zbutwiałego drewna, nie usuniętym pniu po ściętym drzewie, lub nawet w opuszczonej kreciej norze znajdującej się pod krzewem stojącym w cichym i spokojnym zakątku ogrodu.

Szerszeń wgryzający się w drzewo. [2]

„Specjalsami” wśród błonkoskrzydłych, którzy potrafią dostosować się do każdych warunków są szerszenie. Owady te posiadają silne żuwaczki, za pomocą których potrafią kształtować otoczenie do własnych potrzeb. O ile osy, by zagnieździć się izolacji cieplnej budynku musiałyby natrafić na jej naprawdę duży ubytek, o tyle szerszenie z inżynierską swadą wygryzą sobie odpowiednie miejsce w styropianie. Prawdopodobieństwo kontaktu z tym owadem wzrasta, gdy miejsce zamieszkania znajduje się blisko obszarów leśnych.

Szerszeń zabijający osę – można porównać wielkość owadów. [2]

Specyficznym - w swojej formie - zagrożeniem będą pszczoły. Ich rola w ekosystemie jest powszechnie znana. Kto nadal ma braki w zakresie tej wiedzy, niech zajrzy do lodówki i odpowie sobie na pytanie z jakiego, ulubionego produktu musiałby zrezygnować, gdyby nie te małe, puchate i bardzo pracowite zwierzątka. Tak, piwo też mam na myśli. Stąd jedynym, sensownym rozwiązaniem kwestii pszczelej w naszym otoczeniu będzie ich bezpieczna eksmisja, i zaprzęgnięcie do pracy na rzecz lokalnego pszczelarza. Z pszczołami jest też ten problem, że nie można przewidzieć miejsca w którym się one pojawią. Jeśli w roju „urodzi” się kolejna królowa, następuje podział stada i nowa, pszczela rodzina zaczyna sobie szukać miejsca do życia. A będzie nim np. ogród czy działka rekreacyjna. Warto tu nadmienić, że takie przypadki wystąpią tylko w gdy chodzi o pszczoły dziko żyjące. Pszczelarze w swoich pasiekach monitorują sytuację i zapobiegają niekontrolowanym wyrojeniom.

Osa (wasp), pszczoła (honey bee) oraz trzmiel (bumblebee) – porównanie. [1]

#zagrożenia

W zwierzokaliptycznym filmie „Rój” z 1978 roku, południe Stanów Zjednoczonych opanowują mordercze pszczoły. Łatwo więc można przewidzieć co się dalej dzieje. W realnym życiu ludzie są  błonkoskrzydłym całkowicie obojętni. Wykorzystują one przede wszystkim przysłowiowe resztki z naszego stołu, będąc totalnie nie zainteresowane tą dwunożną, stałocieplną istotą jaką jest człowiek (inaczej niż np. kleszcze). Jednak nie zawsze musi być przyjemnie.

Szerszenie, osy oraz pszczoły posiadają żądło zawierające jad, będący mieszaniną różnych związków chemicznych. Najbardziej niebezpiecznym w przypadku pokąsania nie będzie jego skład czy wstrzyknięta ilość, ale reakcja alergiczna organizmu mogąca prowadzić do wstrząsu anafilaktycznego. A potencjalnie również do śmierci. Mitem jest to, że jad szerszenia (jak i jego posiadacz) to ekstremalnie groźne zagrożenie. Owad, z racji większych wymiarów i oraz siły będzie, co oczywiste, powodował boleśniejsze ukąszenia przy słabszym jadzie używanym do polowań na inne owady. Inaczej będzie w przypadku os zdolnych do wielokrotnych ataków, a więc i do zadawania większych obrażeń. Natomiast pszczoła podczas ataku zostawia w ciele żądło wraz ze zbiorniczkiem jadu, które nieumiejętnie usunięte spowoduje wstrzyknięcie całej zawartości do środka.

Królowa z gniazda szerszeni. [3]

Sytuacji, której rozwoju nie da się przewidzieć będzie dostanie się owada w okolice (i pokąsanie) dróg oddechowych. Warto tu wspomnieć przypadek aktorki Ewy Sałackiej, która zmarła w 2006 roku w wyniku wstrząsu anafilaktycznego po ukąszeniu przez osę, która dostała się do butelki z napojem w okolice ust.

Jeśli nie zostaną sprowokowane, lub też nie dojdzie do nieszczęśliwego wypadku to nie stanowią one dużego zagrożenia. Sytuacja zaczyna się komplikować w przypadku zamierzonych działań wobec tych owadów, np. przy usuwaniu gniazd. Szerszenie mimo swojej wielkości nie są tak agresywne jak osy. Natomiast są na tyle sprytne, że potrafią namierzyć obszar w jakim znajdują się oczy napastnika, w które plują jadem. Nawet poprzez siatkę kombinezonu ochronnego. Ekstremalnie zapiekłe potrafią być za to osy ziemne, wgryzające się swoimi żuwaczkami w materiał tak mocno, że przy odrywaniu zostaje w nim ich głowa z częścią odwłoka. Natomiast pszczoły (zwłaszcza dziko żyjące) masowo potrafią atakować miejsca, które siłą rzeczy nie mogące być zabezpieczone grubym materiałem jak rękawice.

 
#siłyiśrodki

Skoro kontakt może być niebezpieczny tylko w wyjątkowych sytuacjach, to można postawić prowokacyjne pytanie: czy w ogóle istnieje konieczność ich usuwania? A zarazem dodać: jakie korzyści można mieć mając za sąsiadów, np. szerszenie? A będą takie. To brak w obejściu innych, często bardziej upierdliwych, latających owadów jak muchy czy komary. Docenią to osoby mieszkające pobliżu hodowli bydła rogatego czy dużych, stojących zbiorników wodnych. Jednak jest to raczej droga tylko dla najbardziej zapalonych ekologów.

Szerszeń polujący na inne owady. [2]

Jak więc można rozwiązać problem ich obecności? Kiedyś można było zadzwonić na 998 i wezwać specjalistów od „dobrze wykonanej, nikomu niepotrzebnej roboty” – czyli Straż Pożarną. Bo ja płacę (podatki) więc wymagam! - takie o to myślenie szerzyło się w narodzie.
 
Dzisiaj już tak jest nie do końca.

W związku ze związkiem czyli tworzeniem jednolitego systemu powiadamiania ratunkowego, nawet po wykręceniu numeru alarmowego 998, zostaniemy przełączeni do Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR), w którym dyspozytor podejmie działania zgodnie z nadaną mu procedurą. A ta może być taka, że jeśli miejsce w którym zagnieżdżą się osy bądź szerszenie nie będzie miejscem użyteczności publicznej a prywatną posesją, to zostanie przekazana informacja o możliwości wynajęcia firmy zajmującej się usuwaniem owadów.
 
Już wcześniej bowiem Straż Pożarna nie miała obowiązku przyjmowania zgłoszeń, nie stanowiących bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego. Przyjęło się jednak, że jeśli czerwone ekipy jeżdżą do piesków, kotków czy przyrodzeń włożonych do tostera, to i z błonkoskrzydłymi musiały się mierzyć. Czyli usuwać ich gniazda. Teraz pojawił się filtr w postaci dyspozytora CPR i procedur przyjmowania zgłoszeń.

Straż Pożarna podczas usuwania gniazda os. [3]

Gniazdo szerszeni na drzewie. [4]

W przypadku stwierdzenia przez dyspozytora CPR, że nie ma możliwości usunięcia owadów siłami Straży Pożarnej zostają dwie opcje, które możnabyło wdrożyć w czyn również na samym początku. Czyli zwrócić się w tej sprawie do wydziału gospodarki komunalnej bądź ochrony środowiska miejscowego urzędu miasta/gminy (wpierw jednak lepiej jest sprawdzić informacje na ich stronie WWW), lub też znaleźć namiary na prywatną firmę zajmującą się usuwaniem owadów. Może być też tak, że działanie takich inicjatyw w zakresie potencjalnie groźnych os czy szerszeni będzie finansowane ze środków miejsko/gminnych. Tym samym więc problem będzie już niejako rozwiązany.

Zawartość gniazda szerszeni. [3]

Jeśli owady przedostają się do pomieszczeń mieszkalnych przez wąskie szpary bądź otwory, można spróbować problem choć w małym stopniu rozwiązać samemu. Potrzebne do tego będzie środek owadobójczy (np. Raid czarny na osy i szerszenie) oraz pianka uszczelniająca. Miejsce, z którego wychodzą owady powinno się zapryskać do wewnątrz środkiem owadobójczym, najlepiej w słonecznych godzinach południowych, kiedy latająca menażeria zdobywa pożywienie i nie przebywa w gnieździe. Należy przy tym zabezpieczyć żywność oraz uważać z ogniem, gdyż środki owadobójcze oparte są na materiałach łatwopalnych. Następnie miejsce takie trzeba zabezpieczyć pianką. I liczyć, że sytuacja została opanowana.

NATOMIAST W ŻADNYM WYPADKU NIE NALEŻY SAMODZIELNIE USUWAĆ GNIAZD OS I SZERSZENI, GDYŻ ROZJUSZONE OWADY BĘDĄ STANOWIĆ ŚMIERTELNE ZAGROŻENIE.

W takim przypadku zostaje tylko wynajęcie specjalistycznej firmy. Należy się także liczyć z możliwością sporych uszkodzeń w konstrukcji budynku, w przypadku gdy owady założą gniazdo w trudno dostępnym miejscu. Fachowcy wyposażeni w odpowiednie kombinezony ochronne, rozwiążą problem w sposób skuteczny i bezpieczny dla właścicieli nieruchomości. A tym zostanie nauka na przyszłość, że warto dbać o własny majątek, i nie doprowadzać go stanu gościnności dla latających czy pełzających zwierzęcych imigrantów.

Więcej:
Jak zidentyfikować szerszenie?

Źródła zdjęć:
[1] Google – grafika 
[2] Galeria zdjęć szerszeni
[3] Ochotnicza Straż Pożarna Pruszcz Gdański
[4] Wikipedia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz