Po dłuższej przerwie, schronowe przeglądy prasy wracają! A w nich jeszcze dostępny w kioskach lipcowy numer czasopisma Historia Uważam Rze.
Temat numeru, dotyczący historii piratów uważam za mało w klimatach, choć trzeba mu oddać sprawiedliwość, że jakieś nawiązania są. Pustkowia, żyjący ponad prawem bandyci, jako żywo przypominają romantyczny ryt pirackiego życia. Z tą jednak różnicą, że tam nie ma "gdzieś daleko" prawowitej władzy, lecz anarchia jako stan powszechnie obowiązujący. I to nawet jeśli tu czy tam istnieją jakieś praworządne miejsca. Jednak można szukać analogii na własną rękę.
Papierowa bitwa o Kongo to godny polecenia artykuł, nie tylko z jakże aktualnego dziś powodu "przepraszania za przeszłość", który determinuje politykę państw zachodnich. A mają one za co. Okrucieństwo i wyzysk procederu pod parasolem belgijskiego króla Leopolda II to tylko jeden z problemów w nim opisanych. Drugi to drogą, jaką wychodziła na wierzch prawda o nim.
Tekst Jak MacArthur ocalił Kempeitai demitologizuje bajki, o tym jak to surowi ale sprawiedliwi Amerykanie, rozliczyli japońskich zbrodniarzy, zaszczepiając w Kraju Kwitnącej Wiśni "wolność i demokrację".
Jego uzupełnieniem jest artykuł Zbrodnie w imię nauki o japońskich "badaniach medyczno-naukowych" na więźniach. Niejaki Mengele i jemu podobne "śmieszki", mogli się wiele nauczyć od swoich skośnookich kolegów.
Zawsze głodni mogą zapoznać się z tekstem Tajemnice kremlowskiej kuchni dotyczącym, jak sama nazwa wskazuje, tego co jadają włodarze tego miejsca.
Czasopismo zostało zakupione ze środków własnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz